IKONY ULTIMATE TEAM™

Tylko dziewięciu zawodników w historii wygrało World Cup oraz UEFA Champions League i zdobyło Ballon d'Or. A tylko jeden z nich otrzymał tytuł szlachecki z rąk królowej Anglii. Nazwisko sir Bobby'ego Charltona wciąż odbija się echem na najsłynniejszych boiskach futbolowych. Bobby był pokoleniowym talentem, którego dziedzictwo roztacza się znacznie dalej niż linie boiska. Był synonimem sukcesu w Manchesterze, w Anglii i na całym świecie. Bił rekordy dla klubu i reprezentacji jeśli chodzi o liczbę występów i goli. Rekordy te trwały jeszcze przez wiele lat po zakończeniu przez niego kariery. Choć jego umiejętność uderzania piłki i przebijania się przez obronę uczyniła z niego talent pokoleniowy, sir Bobby Charlton na zawsze będzie IKONĄ ze względu na występ dla „trzech lwów” w roku 1966. Jego klasyczne dwie bramki przeciwko Portugalii dały Anglii miejsce w finale. To właśnie w nim Charlton, wtedy najlepszy piłkarz świata, dał swojej ukochanej ojczyźnie niezapomniane chwile na szczycie światowego futbolu.

Nikt w historii światowej piłki nożnej nie był bardziej niebezpieczny ze stałych fragmentów gry niż Zico. 101 razy – więcej niż jakikolwiek piłkarz w historii – udowodnił on, że lobowanie, podkręcanie i wykonywanie rzutu wolnego wokół muru obrońców to prawdziwa fraszka. W ten sposób zdobył mnóstwo bramek. I choć Zico był prawdziwym specjalistą od technicznego wykonywania stałych fragmentów gry, prawdziwy spektakl meczowy dawał na pełnej szybkości. Najwięksi rozgrywający światowego futbolu zachwycali się jego geniuszem kreatywnym. Zico wymyślał nowe sposoby na pokonywanie obrońców, wykonywał kluczowe podania, które nie miały prawa dojść do celu i za każdym razem, gdy przejmował piłkę, zadziwiał zarówno kibiców, jak i obrońców. Zico nie tylko był „klasyczną dziesiątką”, on po części zdefiniował ten termin. Choć na poziomie klubowym wygrał praktycznie wszystko, co było do wygrania, historia Zico to nie tylko trofea, które podnosił po ostatnim gwizdku. To historia IKONY, która czyniła tę dyscyplinę piękniejszą za każdym razem, gdy wychodziła na boisko.

Urodzona zwyciężczyni. Legenda Francji i Olympique Lyon. IKONA kobiecej piłki nożnej. W każdym sezonie, który rozegrała, Camille Abily popisywała się kreatywnością i zawsze zdobywała jakieś trofeum (albo dwa). W latach 2007-2017 jej OL wygrywał D1 Féminine w każdym sezonie z wyjątkiem jednego – kiedy Abily grała w Ameryce. W 2010 roku wróciła jednak do OL i nie tylko zagwarantowała swojemu klubowi mistrzostwo ligi, ale wyniosła swoją ukochaną drużynę na szczyt europejskiej chwały. W ostatnich ośmiu latach swojej kariery, Abily zdobyła pięć tytułów UEFA Women’s Champions League, zdobywała co najmniej 15 bramek w sezonie (grając w środku pola) i wypracowała mnóstwo sytuacji dla swoich koleżanek. To dzięki niej Lyon był jedną z najbardziej dominujących drużyn w historii piłki nożnej.

Spróbuj znaleźć większy arsenał sztuczek niż Franck Ribéry. Ten nieuchwytny francuski skrzydłowy był wcieleniem klasy. Za każdym razem, gdy wychodził na boisko, wyrażał siebie poprzez sztuczki, zwody i kreatywność. To nie był jednak przerost formy nad treścią – Ribéry był jednym z niewielu skrzydłowych, który zabawiał fanów, a jednocześnie zaliczał dla swojej drużyny mnóstwo goli i asyst. Jego najpotężniejszą bronią była jego prawa stopa, którą często dogrywał z lewego skrzydła albo którą przebijał piłkę tuż obok bezradnego bramkarza. W trakcie kariery w Monachium, Ribéry ustanowił rekord tytułów Bundesligi – zdobył ich dziewięć w zaledwie 12 sezonach Bawarii. Całość podsumował pamiętnym tytułem UEFA Champions League w roku 2013. Oglądanie go to były prawdziwe emocje. Zatrzymanie go było praktycznie niemożliwe. To właśnie dlatego Ribéry jest IKONĄ.